Takie dni jak dzisiejszy mają to do siebie, że potrafią mocno „zjechać” moj nastrój. Przy czym nie mówię że staje się on zły, ale zamiast tryskać energią najchętniej zamknąłbym się w swojej skorupce gdzieś pod kołdrą z kubkiem Nesquicka w dłoni.
Póki co siedzę sobie w biurze i odgrzebuję wspomnienia muzyczne wprowadzając się w kolejne poziomy nostalgii. A za oknem ordynarnie pada deszcz