Choć o różnych porach, to zawsze co roku. Kiedyś w zimie, potem wiosną a teraz wczesnym latem. W mniejszym lub większym gronie choć pewne osoby przychodzą zawsze. Na przykład ona, choć czas upływa to prawie się nie zmieniająca.
I właśnie w tą wyborczą niedzielę spotkaliśmy się znowu, po raz 18-ty. Spotkali by posłuchać co u kogo wydarzyło się przez ten miniony rok, powspominać stare czasy nad coraz bardziej wyblakłymi zdjęciami, podyskutować o sprawach różnych.
I tylko czasem korci, by pod nosem zanucić za Kaczmarskim; „co się stało z naszą klasą……”