Pociąg

Jak zwykle opóźniony. Jedyne 20 minut. No ale z Gdańska jechał, niech mu będzie. Dla umilenia tego faktu darmowy poczęstunek serwowany był przez Justynę. Ciemno rude spięte włosy pasowały do białej koszuli i wiśniowej kamizelki. Delikatna twarz i cieme, lekko speszone oczy były wytchnieniem dla wzroku oderwanego od ekranu komputera. Postanowiłem dać mu chwilę i pozwoliłem odprowadzić ją do końca wagonu.

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Wszystko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *