Po pierwsze w pogodzie. Coraz bardziej czuć wiosnę a temperatura od paru dni radośnie przekracza 10 kresek na plusie. Nic tylko patrzeć jak na trawnikach zamiast szarości zeszłorocznej trawy i psich kup pojawi się zieleń świeżej trawy a na drzewach nowe liście. Dziewczyny zaczną nosić kuse spódniczki i wydekoltowane bluzki i w ogóle będzie fajnie 🙂
Po drugie w pracy. Ostatnie dni były wykańczające. Męczące szkolenie z negocjacji wraz z w pełni realistycznie odgrywanymi scenkami z profesjonalnymi trenerami. A przyszły tydzień zapowiada się nie mniej ciekawie – delegacja do stolicy, długie spotkania, powrót, kolejne długie spotkanie. Za to fajne jest to, że wreszcie się coś dzieje i pojawiają się kolejne wyzwania
Cóż, wiosna 🙂