Niewyspany po nocnym smsowaniu z M, po „rozmowie” która mogła zupełnie inaczej wyglądać, siedzę w pracy i rozmyślam. Dzisiaj nie myślę o decyzji, dzisiaj myślę o sobie, o tym jaki jestem. Choć tak naprawdę, to po obiedzie z dwóch dań i trzeciej herbacie położyłbym sobie coś miękkiego na klawiaturze i zasnął. No ale nie ma tak łatwo, głowa musi jeszcze popracować trochę dzisiaj, bo zadanie przewidziane na wczoraj wciąż nie wykonane a w kolejce czeka już dzisiejsze (które pewnie poczeka do jutra).
Najgorsze jest to, że znowu zaczyna mi być wszystko jedno.
Zjem sobie batona z czekoladą – może mi się trochę poprawi.