Dzień 63

To miał być spokojny wieczór. Po niezwykłym tygodniu, bardzo miłym choć dosyć mocno „gonionym”, po również dosyć intensywnej sobocie (choć przedpołudnie było leniwe) to miał być dzień spokoju, wyciszenia się i odpoczynku.

Ale nic z tego nie wyszło. Jest 22:41 a ten dzień kończy się nerwami, dołem i szybkim stukaniem po klawiaturze telefonu. Dziesiątki słów przepływają przez eter w poszukiwaniu zrozumienia o które dziś ciężej niż zwykle.

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Wszystko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *