Kuchnia

Dziś pogoda nie dopisała. Zrobiła się dodatnia temperatura i zaczął padać deszcz. Jak na złość. W całej Polsce opady śniegu a tu, w górach, deszcz. Z długiego spaceru nic nie wyszło. Za to książka zbliża się ku końcowi. Czytanie oczywiście.

Siedziałem sobie w kuchnio-jadalni, spokojnie czytając książkę przy herbacie i ciastkach. Ciężki, drewniany stół. Drewniane krzesła. Drewniane meble. Drewniany sufit podparty ciężkimi belkami. Na stole oprócz przypraw miseczka z miodem spadziowym oraz patera (tak się to chyba nazywa) z zasuszonymi śliwkami, bananami, migdałami i innymi owocami. Na ścianach proste półki z różnymi bibelotami. Pomiędzy nimi dwie miski z orzechami – jedna z laskowymi a druga z włoskimi. W każdej odpowiedni „dziadek”.

I wiecie co ? Przypomniałem sobie kuchnię w moim nowym domu – jasne ściany, wyspa, ciemny stół. Chyba nigdy nie będzie tak „ciepła”, taka przytulna. Dziś po prostu już nie buduje się domów w takim stylu. A przynajmniej ludzie w moim wieku ich nie budują.

Rozmarzyłem się – rozmarzyłem się o choćby nie dużym domu w tym klimacie. Nie mówię że w drewnie. Ale o takim ciepłym miejscu. I jeszcze dołożyłem sobie stojąc na stoku i patrząc na rozpościerającą się u moich stóp dolinę. Eh, zbudować sobie tutaj choćby dom „letniskowy”…

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Wszystko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *