Nuda

To słowo ostatnio nie funkcjonuje w moim słowniku. Dzieje się tyle że każdy dzień zaplanowany jak grafik prezesa dużej korporacji – od godzin porannych aż do późnowieczornych. Czasem sam się dziwie jak udaje mi się to pogodzić żeby po wejściu do mieszkania nie otrzymać ciosu wałkiem, patelnią lub innym sprzętem kuchennym. Ewentualnie poduszką lub pilotem, w zależności gdzie akurat Ona się znajduje. No ale jakoś się udaje. Czasem lepiej czasem gorzej.

Plusem dla mnie jest to, że ten czasobrak wiąże się z realizacją różnych, czasem przez długi czas uśpionych pasji. Zapewne nie wszyscy w koło podzielają mój entuzjazm. 

Na ten przykład; jeśli w jutrzejszych Faktach lub Wiadomościach usłyszycie że na Bałtyku jest sztorm, to wtedy… wtedy pomyślcie o mnie. Najlepiej ciepło. 

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Wszystko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *