Chłód podłogi powoli rozpływa się po moim ciele. Czuje jak opanowuje moje ciało centymetr po centymetrze. Siedzę na podłodze a za oknem rozpościera się noc.
Słyszę jak płacze, wręcz widzę w ciemnościach jak jej ciało drga od kolejnych spazmów, jak pięści zaciskają się i uderzają w łóżko gdy kolejna fala bólu rozdziera szlochem przestrzeń.
Nie, nie napiszę że wiem co czuje. Bo nie wiem. Mogę sobie tylko wyobrażać. Mogę sobie tylko wyobrażać jak cierpi z bezsilności, jak cierpi świadomością że zrobiła tak wiele na próżno. I choć sam już nie pamiętam jak to jest czuć coś takiego, choć moje własne doświadczenia są tak odległe i dziecięce, to każdy kolejny atak płaczu rozdziera nie tylko jej ale i moje serce. A potem przypominam sobie że kilka tygodni temu również ona to przeżywała; zapewne podobnie wstrząsały nią ataki bezsilnego płaczu a jej palce zaciskały się na czerwonej skórze kanapy. Była sama i jedynie czarne oczy psa wpatrywały się w nią nie rozumiejąc co się dzieje. Dziś też panuje samotność. Samotność przy przeciwległych ścianach niewielkiego mieszkania.
Zniszczyłem życie dwóm kobietom których jedynym grzechem było to, że pokochały mnie całym sercem. Świadomość tego, co przeżywały w takich chwilach jak ta, gdy ich świat walił się w gruzy a życie traciło sens – ta świadomość będzie mnie prześladować do końca życia. Podobnie jak wspomnienia ich uśmiechniętych twarzy, radosnych oczu, chwil gdy ufały. Wspomnienia z którymi nigdy nie potrafiłem i nie będę chyba potrafił spokojnie żyć.
Nie potrafiłem połączyć w sobie trzech żywiołów. Nie potrafiłem opanować pragnień mimo że przychylano mi nieba. Wieczne poszukiwanie czegoś, czego najprawdopodobniej nie ma sprawiło, że osiągnąłem mistrzostwo w niszczeniu własnego życia i życia tych, których według mnie kochałem.
Czy jedyną drogą dla mnie aby móc być z kimś w pełni szczęśliwym jest sprawdzenie, że ta samotność i niezależność której podskórnie pragnę ma tak naprawdę gorzki smak ? Czy jedyną drogą jest przeżycie dwukrotnie świadomości tego jak wiele się komuś odbiera ?
Wyruszam w kolejną podróż. Mam nadzieję że to co jest na końcu tej drogi jest tego warte bo już pierwsze kroki kosztują mnie tak dużo, że najchętniej bym zawrócił…