„To już jutro” pomyślał Carlos. Bagaże zapakowane czekały, by ruszyć z nim w drogę na północ. Oczy ciążyły zmęczonymi powiekami lecz wiedział, że jutro będzie właśnie ten dzień. Dzień kiedy on sam wreszcie gdzieś wyskoczy. Ne udało się z Huanitą i jej gringos, ale teraz to nie miało najmniejszego znaczenia.
Liczyło się tylko jutro….