Późny wieczór. Rozmowa o tym, że zachowuje się jakbym chciał wrócić do żony. Potem słowa; „Nie chcę żebyś tu dzisiaj nocował”.
Mija kilka godzin. Przytulona leży obok. Szepczę że się zbieram. Jej palce zaciskają się na moich, dłoń zamyka się na pasku. Delikatnie się uwalniam. Smutne spojrzenie. Ubieram się i wychodzę. Potem kilka smsów w drodze do domu. Mniej lub bardziej nerwowych i smutnych. Więcej tych drugich.
Czy skłamałem mówiąc „nie chciałem zostać” ? Cóż, w życiu każdy ma swój punkt widzenia.