Po wczorajszym bardzo trudnym i ciężkim dniu przyszedł nie mniej trudny wieczór i noc. Więc siłą rzeczy dzień dzisiejszy może być tylko i wyłącznie dniem złym.
Mógłbym sobie zacytować tu Paulo Coelho, który ostatnio dosyć często przewija się przez moje życie, a który napisał;
„Zawsze trzeba podejmować ryzyko. Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie, gdy będziemy gotowi przyjąć niespodzianki, jakie niesie nam los. Bowiem każdego dnia wraz z dobrodziejstwami słońca Bóg obdarza nas chwilą, która jest w stanie zmienić to wszystko, co jest przyczyną naszych nieszczęść. I każdego dnia udajemy, że nie dostrzegamy tej chwili, że ona wcale nie istnieje. Wmawiamy sobie z uporem, że dzień dzisiejszy podobny jest do wczorajszego i do tego, co ma dopiero nadejść. Ale człowiek uważny na dzień, w którym żyje, bez trudu odkrywa magiczną chwilę.”
Może i tak jest. Ale dzisiaj mam to w dupie. Dzisiaj nie mam najmniejszej ochoty na dostrzeganie piękna dnia, na dostrzeganie dobrodziejstw i niespodzianek. I tak, będę sobie dzisiaj wmawiał, że dzisiejszy dzień nie różni się od dnia który ma nadejść. Bo taki właśnie mam dzisiaj nastrój.
Wszystko się posypało i najchętniej schowałbym się do skorupy. Może jutro wystawię z niej głowę.