Senność jest dzisiaj tematem numer jeden w mojej głowie. Ostatnie dni odbiły się dużym piętnem na stanie mojego (nie)wyspania. Nie żebym czegoś z nich żałował, bo naprawdę było fajnie, ale organizm domaga się coraz dobitniej swojej porcji snu.
Na razie siedzę z butelką napoju zawierającego kofeinę w ręce (bo kawa jest fuj 🙂 ) i staram się nie usnąć na biurku. Choć drzemka może dobrze by mi zrobiła 🙂
Zdecydowanie muszę się wyspać.