Dziś mój ojciec chce ze mną porozmawiać. A dokładnie on ma mówić, a ja słuchać…
Tak, wiem że to jest przejaw ich troski o to, żebym „nie zmarnował sobie życia”. Że to ich sposób żeby przekazać mi swoją życiową wiedzę. No ale mogli by jednak posłuchać tego, co ja chce….
No nic, pojedziemy, posłuchamy… I wtedy uzupełnię tą notkę (pewnie koło 23 dnia dzisiejszego).
Wuuuuuuusaaaaaaaa. Siła spokoju….
23:25 – update;
Siła spokoju się przydała. Znowu pytania, podjazdy i ich wizja tego, co powinienem zrobić, co jest dla mnie najlepsze. Rozumiem ich – boją się pewnie o moje „dobro”. Ale jestem już tym zmęczony…..