Upał zapanował. Siedzę i czuję jak gorąc wysysa z mojego mózgu wszystkie głębsze i te trochę płytsze myśli zastępując je dwoma pragnieniami; pić i zanurzyć się w wodzie.
Ciało lepi się od potu, najbliższy klimatyzator w serwerowni obok, ale tam się nie da za długo wysiedzieć, nawet ze słuchawkami w uszach. Lepię się więc i myślę o chłodnym prysznicu. I wodzie z cytryną i kilkoma kostkami lodu.
Niechybny znak, że znowu przyszło lato.