Trzasnąć drzwiami czyli zapiski kolejowe

Przychodzi taki moment, prędzej czy później, kiedy trzeba się pożegnać z tym co było. Zamknąć jakiś etap w życiu. Spakować do pudełka zdjęcia, listy, kilka drobiazgów. Wystawić je za drzwi naszego życia i z hukiem je zatrzasnąć. Potem wyrwać klamkę, przybić kilka desek i nie wracać już nigdy do tego, co za nimi się znalazło.
Próbuję to zrobić od jakiegoś czasu. Szuflady myśli uprzątnięte, w pamięci kurz powoli osiada na miejscach gdzie stały zdjęcia. Tylko trzasnąć drzwiami się nie da, bo między nimi a framugą ciągle pojawia się jakaś stopa.

Przychodzi taki moment, prędzej czy później, kiedy trzeba się pożegnać z tym co było. Zamknąć jakiś etap w życiu. Spakować do pudełka zdjęcia, listy, kilka drobiazgów. Wystawić je za drzwi naszego życia i z hukiem je zatrzasnąć. Potem wyrwać klamkę, przybić kilka desek i nie wracać już nigdy do tego, co za nimi się znalazło.

Próbuję to zrobić od jakiegoś czasu. Szuflady myśli uprzątnięte, w pamięci kurz powoli osiada na miejscach gdzie stały zdjęcia. Tylko trzasnąć drzwiami się nie da, bo między nimi a framugą ciągle pojawia się jakaś stopa.

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Wszystko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *