Nie różni się znacząco od dnia 64-go. Nie ma za bardzo o czym pisać.
Termometr radośnie obwieszcza -18 stopni szepcząc do ucha, że to jeszcze nie koniec. Za oknem czerń brata się z bielą. Jutro rano znowu akumulator wyda z siebie jęk elektronów próbujących zapędzić rozrusznik do pracy.
Cóż, zima…