Czasami przychodzą jeszcze dni gdy ją wspominam. Mlecznie białą, kusząco rozciągającą swe miękkie ramiona i zachęcającą by oddać się w jej objęcia.
Ale teraz już podchodzę do niej z większym dystansem. Już nie odwzajemniam jej pragnień jak kiedyś. Uczę się by podnosić głowę coraz wyżej i z coraz większą determinacją żyć, żyć mimo wszystko.
Kiedyś przestanę o niej całkiem myśleć. Jeszcze nie dziś, pewnie i nie jutro. Ale w końcu przestanę